Zarządzanie emocjami pokolenia Y – kejs
Uważacie, że z młodymi osobami z pokolenia Y nie da się dogadać, że nie uznają waszego autorytetu, że są życzeniowi?
Przeanalizujmy poniższy kejs:
Andrzej jest CEO na Europę wschodnią we wrocławskiej firmie Kila – światowym producencie oświetlenia i zabudowy oświetleniowej. Kiedy wychodzi ze swojego gabinetu, zmęczony po videokonfrencji z dyrektorami na Azję, Europę zachodnią i północną Afrykę podchodzi do niego dwudziestoparoletnia blondynka.
– Cześć możesz przejrzeć tą prezentację?
– Słucham?
– Ty tu rządzisz czy coś, tak?
– A ty skąd jesteś?
– Z marketingu, ale słuchaj, mam tą prezentację, a Monika nie chce obejrzeć, a nie będę trzy razy poprawiała.
– No, ale wiesz ja się tym nie zajmuję.
– No jasne. Nikt się tym nie zajmuje, a ja muszę to mieć na asap rozumiesz? Zobacz.
Blondynka wciska mu tablet z otwartą prezentacją. Andrzej, dość ogłupiały zaistniałą sytuacją, bierze tablet w ręce.
– Wrzuciłam raport sprzedaży i kilka linków na początek tak jak mi kazali, ale nie wiem jak to skończyć…
Prezentacja wypełniona jest tabelami zapisanymi maczkiem i całymi akapitami tekstu przeklejonymi z jakiegoś innego dokumentu. Na końcu prezentacji są obrazki z misiami. Andrzej, z zakłopotaniem próbuje coś jednak pomóc zagubionej – jak mu się wydaje – dziewczynie.
– No wiesz… tak się prezentacji nie robi…
– A jak się robi? Słuchaj są wszystkie dane. Dane są prawidłowe wzięłam je z raportu.
– No ech… nie wzięłaś tylko przekleiłaś, maczkiem. Musisz przytoczyć najważniejsze dane. I te całe akapity tekstu…
– No ale żartujesz co? To ja bym musiała to przepisać!
– Słuchaj ja naprawdę nie mam czasu. Może porozmawiaj z Moniką…
– Monika mnie nie chce słuchać. Mówię jej, że nie będę tego przepisywać, a ona swoje! Powiększyłam te tabelki.
– Ale Monika jest twoim bezpośrednim przełożonym.
– A dobra. Nie, to nie. Zresztą wszystko tu jest dobrze.
– To nie jest dobrze…
– Dobra. Dobra. – Blondynka jest wyraźnie obrażona – Dzięki za nic! Nara.
Andrzej, zbity kompletnie z tropu, patrzy jak blondynka żwawym krokiem odchodzi. Skonsternowany, zastanawiając się co się właściwie stało wsiada do windy.
Godzinę później Andrzej spotyka na korytarzu Monikę – szefową działu marketingu.
– I jak tam prezentacja?
– Co? – Monika jest wyraźnie zaskoczona
– Zaczepiła mnie tutaj twoja dziewczyna. Taka młoda.
– Agata? Żartujesz … i co?
– No chciała coś, żebym jej pomógł z prezentacją. Ale to był koszmar. I te kotki na końcu…
– Jasna cholera… Co ja się z nią mam! Ale żeby do ciebie lecieć z prezentacją?!
– No…
– Na mnie jest wyraźnie obrażona bo kazałam jej przepisać najważniejsze dane. Wiesz co powiedziała? Że nie będzie „tego” przepisywać! Kompletna jakaś idiotka. A wiesz, że rekrutację przeszła piorunująco? I jaką pensję wynegocjowała! Sama ją wybrałam! Nie rozumiem.
– Ciekawe. I ona tak wszystkich zaczepia?
– Nie wiem, ale wyobraź sobie, że mnie ostentacyjnie unika. Uparła się, że nie zrobi tak jak jej mówię. Zresztą to już kolejny raz taka akcja. Nieedukowalna jest. Poprzedni kosztorys jaki zrobiła – masakra.
– No to faktycznie.
– Myślę nawet czy by jej nie zwolnić. Wiesz. Czasem człowiek się myli.
– No jak robi takie akcje. Znać się od razu nie musi, ale żeby chociaż słuchała przełożonych.
– Dokładnie. Zero, mówię ci, zero pokory. Kurcze, ale jestem wściekła.
– No nie dziwię się.
– I najlepiej, że na wszystko się obraża. Mówisz jej, a ta foch! Cyrk normalnie.
– Wiesz to takie pokolenie. Może zrekrutujcie kogoś starszego…
– Chyba tak. Zobaczymy. Pogadam z HRem. Nie wiem co to się zrobiło wiesz, ale ja z tymi ludźmi nie potrafię pracować.
– Trzeba brać tych od trzydziestki.
– Dokładnie. Poniżej to masakra.
Czy faktycznie „poniżej to masakra”?
Czy rzeczywiście blondynkę należy zwolnić?
Czy nie ma ona żadnych kompetencji? Żadnych zasobów, z których można by skorzystać?
A co z relacją między Moniką a blondynką? Dlaczego jest w niej tyle złych emocji?
Jak dogadać się z dziewczyną z pokolenia Y?