Czy liderowi opłaca się zatrzymać podwładnego, z którym „nie ma chemii”?

„W firmie prywatnej, podlegającej konkurencji, nie pozbywają się dobrych menadżerów tylko dlatego, że nie ma jakiejś dokładnej chemii. Nie stać ich na to.”
– L. Balcerowicz

Wywiad, z którego zaczerpnąłem ten cytat, dotyczył polityki kadrowej rządu, jednakże porównanie użyte przez byłego ministra finansów odnosiło się bezpośrednio do trudnej decyzji biznesowej. Stąd właśnie wzięła się myśl: czy aby na pewno stać je (firmy) na to, aby zatrzymać się takiego menedżera?

To zależy…

Zależy od tego czego dotyczy „chemia”. Jeśli brakiem chemii nazwiemy brak akceptacji dla strategicznych zamierzeń firmy to mamy problem. Bowiem zadaniem wszystkich ludzi w organizacji jest zmierzać w sposób zdyscyplinowany w jednym wytyczonym kierunku, zgodnie z wizją, misją, wartościami i strategią firmy.

Jeśli podwładny nie podziela tego kierunku i działa w sposób niezgodny z tym kierunkiem, to bez względu na osiągane wyniki powinien odejść. On nie pasuje do tej organizacji. Powinien poszukać dla siebie miejsca gdzie będzie pasował ze swoim podejściem – jeśli nie chce go zmienić i nauczyć się innego. Natomiast jego szef powinien go zwolnić jak najszybciej, ponieważ taki pracownik modeluje niepożądane zachowania, które będą przejmowane przez innych, wprowadzając zamieszanie i spowalniając działanie firmy. Szczególnie dotyczy to sytuacji w okresie wprowadzania zmian, gdy nowe zamierzenia mogą być nie akceptowane przez podwładnych przyzwyczajonych do dawnego sposobu działania.

Inną sytuacją jest taka, w której „brak chemii” nie dotyczy zamierzeń strategicznych a taktycznych, czyli np. sposobów realizowania zadań. Tutaj bardziej wskazanym jest inne podejście w myśl, którego lider określa ramy a podwładny wypełnia je własnym stylem czy sposobem działania, a kryterium sukcesu jest wynik. Wynik, który jest osiągany w zgodzie z zamierzeniami strategicznymi, wizją, misją wartościami, które stanowią kryteria oceny postaw i zachowań rekomendowanych, i akceptowanych przez organizację. Natomiast sposób realizacji zadania, to indywidualne podejście pracownika.

Dzięki takiemu podejściu lider zarządza swoim zespołem „od góry i od dołu zarazem”, czyli wyznacza zadania tak, aby działania pracownika ukierunkować na cele organizacji. Ponadto akceptuje różne podejście do realizacji zadań – byle to zachowanie nie było w kolizji ze strategią. Stosując zarządzanie „od góry i od dołu zarazem” pracownicy będą działali w zgodzie z kierunkiem firmy, a dzięki samodzielności, jaką otrzymują, będą bardziej zaangażowani i usatysfakcjonowani. W takiej sytuacji zwalnianie podwładnych, którzy osiągają wyniki, a z którymi nie ma chemii, jest nieopłacalne. Brak chemii jest wtedy osobistą sprawą menedżera, który powinien umieć zarządzać podwładnymi o różnorodnym stylu działania i innej niż on osobowości.

Zatrzymać podwładnego czy też nie, to często trudna decyzja. Które z tych sposobów rozumienia chemii pomiędzy szefem, a podwładnym miał na myśli prof. Balcerowicz nie wiem, ale zachęcam do refleksji, aby nie być bezkrytycznym wobec wypowiedzi autorytetów i starać się zrozumieć jak sprawy się mają w zależności od kontekstu.

Pozdrawiam
Leszek Greń